To chyba był wrzesień. Bardzo piękny zresztą, tak ciepły jak w połowie lipca. Nieznacznie aurę psuł lekko padający deszczyk. Czekałam na peronie, aż w końcu przyjedzie. Wpatrywałam się w tory i czekałam, oczywiście nie wiedział, że chce go odebrać. To miała być taka miła niespodzianka. Czekałam więc na stacji, ubrana w białą sukienkę i czarną ramoneskę. Strasznie się denerwowałam, bo nie widziałam go już pół roku, ciekawe czy się mocno zmienił? W końcu nadjeżdżał jego pociąg z Berlina. W końcu zobaczę mojego Maćka! Tak za nim tęskniła. Jak dobrze, że to całe szkolenie się już skończyło! Maszynista wyhamował maszynę, a przede mną otwierały się drzwi. Przepchnęłam się przez tłum ludzi, żeby szybciej go powitać. Rozglądałam się w każdą stronę, przepychałam na dal, aż w końcu go zlokalizowałam. Nic się nie zmienił. Lekki zarosty, taki trzydniowy, brązowe włosy w "artystycznym" nieładzie. Luźna koszulka, ulubioną, którą sama mu kupiłam i czarne spodnie. Jednak coś mi się nie zgadzało. Czemu całował się z jakąś dziewczyną, czy zapomniał, że jest ze mną. Ja to wszystko widzę do cholery! Jestem tutaj, czułam, że coś się we mnie złamało. To nie tak jak z filipem, nie to coś innego. W końcu się oderwał od tego swojego ślimaczenia się i spojrzał centralnie w moje oczy, które już zdążyły zajść łzami. Na jego twarz wpełzło bezbrzeżne przerażenie. Odsunął od siebie "ślimaka" i szybko ruszył w moją stronę. Odwróciłam się na picie i szybko odbiegłam, ale on jednak nie odpuszczał.
-Lena zatrzymaj się! Daj sobie wszystko wytłumaczyć!- krzyczał za mną
Nie chciałam go słyszeć, widzieć, a tym bardziej z nim rozmawiać, a jednak musiałam.
- Słuchaj Maciek, nas już nie ma! To skończyło się przed chwilą, chociaż w sumie to pewnie stało się pół roku temu!- wrzasnęłam, waląc pięściami w jego tors. Złapał mnie za ręce i chciał przytulić ale wyrwałam mu się i tym razem już odbiegłam na zawsze. Kilka razy dziennie przez pewien okres do mnie nie dzwonił, aż w końcu zmieniłam numer, wyprowadziłam się i zaczęłam nowe życie. Z dala od niego i całej tej przykrej przeszłości, która tak bardzo bolała...
Cholerka, nie będzie dobrze dzisiaj, coś się złego wydarzy. Zawsze kiedy przypominałam sobie swojego ex miałam paskudny dzień. Niech ten jednak będzie miłą odmianą, no proszę! Wstałam, zrobiłam sobie mocną kawę i poszłam się zrelaksować do centrum. Przydałaby mi się nowa para butów, jakieś spodnie i coś tam jeszcze.
Kiedy tak chodziłam bez celu, bezmyślnie przeglądając wystawy sklepów, które aż raziły po oczach, zauważyłam znajomą sylwetkę. Przeszłam jeszcze za nią kilka kroków żeby upewnić się, że jest to rzeczywiście Paul Lotman. No oczywiście, że to on! Ta jego jakże charakterystyczna fryzura, no i ciemnie okulary i czapka- skarpeta. Przed kim on się tak chował? Podkradłam się jeszcze bliżej, aż w końcu szturchnęłam go w plecy.
- O matko i córko! Jak ty mnie przestraszyłaś wariatko! - atakujący aż podskoczył, po tym ataku na jego skromną osobę
- No wiesz, a ja liczyłam na jakieś: cześć, co u ciebie- zaśmiałam się
- Cześć, co u ciebie?- zapytał przekornie Paul
- No wiesz zastanawiam się nad sensem życia, rozumiesz mnie nie?- popatrzyłam na niego poważnie, a ten tylko mrugnął. Zachichotałam, klepiąc go przyjaźnie po dłonie
- Tak serio to rozglądam się za jakimiś ubraniami, a ty?- spytałam
- No ja mam tak samo. Szkoda, że nie ma nikogo, kto mógłby mi pomóc- zrobił smutną minkę
- Znam ten ból, mój drogi- również się zasmuciłam
- To ja mam pomysł, ja pomogę tobie, a ty mnie, stoi?
- Stoi!- razem ruszyliśmy w kierunku najbliższych sklepów. Włóczyliśmy się tak od czasu do czasu wymieniając uwagami na temat bluzek, spodni czy butów. W końcu wyszliśmy obładowani torbami, kierując się w kierunku samochodu Lotman'a. Jeździł pięknym czarnym Land Roverem. Bez problemu zapakowaliśmy wszystkie nasze zdobycze dnia dzisiejszego. Nie wytrzymałam i zapytałam
- Ej gwiazdorze, a po co ci te okulary?
- A to! Wiesz, fanki by mnie tu zjadły, nie dając miejsca do przejścia od sklepu do sklepu- zdjął swoje odzienie maskujące
- Serio? Aż tak są na was napalone?- dopytywałam z niedowierzaniem.
- Ja to jeszcze nić. Gdybyś wiedziała, jak było z Igłą. Myślałem, że Iwona to je tam pozbija- roześmiał się
- Iwona? A co to za jedna?
- Jak to? Nie znasz Iwony?- wyglądał na zdziwionego
- No nie miałam tej przyjemności, żeby ją poznać- wzruszyłam ramionami
- No Iwona jest żoną Krzyśka- wytłumaczył mi.
" Co? Stop, kim kurwa jest? Żoną, Krzyśka? Mojego Krzyśka, wróć nie mojego, jej Krzyśka. To kim ja jestem? Kochanką na jedną noc? Nie , nawet nie jestem tym. Jestem łatwą szmatą, którą sobie można okłamywać?" Natłok myśli w głowie, pozwolił mi tylko na powiedzenie kilku słów do Paul'a.
- Loti, odwieziesz mnie w jedno miejsce? Muszę coś załatwić?- poprosiłam
- Jasne, nie ma sprawy. Powiedz mi tylko gdzie- uśmiechnął się do mnie. Jak robot, automatycznie podałam mu namiar na moje biuro. W drodze próbował kontynuować naszą rozmowę, ale odpowiadałam krótkimi wyrażeniami. Wysiadając podziękowałam mu za wszystko i ruszyłam w stronę tymczasowego mieszkania Krzysztofa Ignaczaka.
Kiedy znalazłam się już na właściwym piętrze, podeszłam do drzwi i po prostu je otworzyłam. Na pierwszy rzut oka nie mogłam go nigdzie dojrzeć aż w końcu pojawił się w drzwiach od łazienki.
- Lenka skarbie! A co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony w samych bokserkach.
- Nie mów do mnie skarbie! Między nami wszystko skończone! Masz dwa dni żeby się wyprowadzić!- oznajmiłam władczo
- Co, ale co ja zrobiłem?- dopytywał się zdziwiony
- Gówno zrobiłeś! Iwona, mówi ci to coś?- wrzasnęłam na niego
- Skąd ty o niej wiesz?- zrobił wielkie oczy
- To nie jest w tej chwili ważne! Czemu mi nie powiedziałeś, że masz żonę ! - usiadłam pod ściana, krzyżując ręce na kolanach. Podszedł do mnie i mocno przytulił.
- No bo ja nie mam żony. Zabrała mi dzieci i wyjechała z Polski, bo znalazła sobie nowego, lepszego faceta- wycedził przez zęby. Na jego policzku błysnęła pojedyncza łza.
- Co zrobiła!? I ty tak po prostu na to pozwoliłeś?- wyjąkałam
- Nie miałem innej możliwości, tak to przynajmniej mogę się z nimi kontaktować- teraz to już się kompletnie załamał, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, głaskałam go tylko po policzku, coś tam szepcząc. Jak ja mogłam tak na niego naskoczyć. Zimna ze mnie suka.
- Zbieraj się Krzysiu, jedziemy stąd!- zakomenderowałam
- Tak,a niby gdzie?- zakwilił
- Jak to gdzie? do mnie, nie pozwolę żebyś dzisiaj był sam, więc nakładaj jakieś ubrania i uciekamy stąd- uśmiechnęłam się do niego przez niedoschnięte jeszcze łzy. Odwzajemnił mi tym samym. Chwilę później, schodziliśmy już do samochodu i jechaliśmy do mnie. Nie za bardzo wiedziałam co chce zrobić, ale jakiś tam ogólny zamiar miała. Chciałam nas upić, żebyśmy zapomnieli o wszystkim i wszystkich. A potem co? A potem to się zobaczy, czysta improwizacja.
No teraz wam dałam trochę dłuższy rozdział, bo pewnie dodam coś dopiero po egzaminach. :c
Jutro już finał finałów! Ja mam nadzieję, że Sovia obroni tytuł i wywiezie z Kędzierzyna złoty krążek :D Trzymam kciuki za chłopaków wszystkich, żaby się nie poddawali :)
A co do rozdziału, to dopiero następny będzie taki jak być powinien, ale może się nie obrazicie za to co napisałam wyżej :>
Czytam=komentuję :)
Pozdrawiam, Julka :*
Kiedy znalazłam się już na właściwym piętrze, podeszłam do drzwi i po prostu je otworzyłam. Na pierwszy rzut oka nie mogłam go nigdzie dojrzeć aż w końcu pojawił się w drzwiach od łazienki.
- Lenka skarbie! A co ty tu robisz?- zapytał zdziwiony w samych bokserkach.
- Nie mów do mnie skarbie! Między nami wszystko skończone! Masz dwa dni żeby się wyprowadzić!- oznajmiłam władczo
- Co, ale co ja zrobiłem?- dopytywał się zdziwiony
- Gówno zrobiłeś! Iwona, mówi ci to coś?- wrzasnęłam na niego
- Skąd ty o niej wiesz?- zrobił wielkie oczy
- To nie jest w tej chwili ważne! Czemu mi nie powiedziałeś, że masz żonę ! - usiadłam pod ściana, krzyżując ręce na kolanach. Podszedł do mnie i mocno przytulił.
- No bo ja nie mam żony. Zabrała mi dzieci i wyjechała z Polski, bo znalazła sobie nowego, lepszego faceta- wycedził przez zęby. Na jego policzku błysnęła pojedyncza łza.
- Co zrobiła!? I ty tak po prostu na to pozwoliłeś?- wyjąkałam
- Nie miałem innej możliwości, tak to przynajmniej mogę się z nimi kontaktować- teraz to już się kompletnie załamał, a ja nie wiedziałam co powiedzieć, głaskałam go tylko po policzku, coś tam szepcząc. Jak ja mogłam tak na niego naskoczyć. Zimna ze mnie suka.
- Zbieraj się Krzysiu, jedziemy stąd!- zakomenderowałam
- Tak,a niby gdzie?- zakwilił
- Jak to gdzie? do mnie, nie pozwolę żebyś dzisiaj był sam, więc nakładaj jakieś ubrania i uciekamy stąd- uśmiechnęłam się do niego przez niedoschnięte jeszcze łzy. Odwzajemnił mi tym samym. Chwilę później, schodziliśmy już do samochodu i jechaliśmy do mnie. Nie za bardzo wiedziałam co chce zrobić, ale jakiś tam ogólny zamiar miała. Chciałam nas upić, żebyśmy zapomnieli o wszystkim i wszystkich. A potem co? A potem to się zobaczy, czysta improwizacja.
No teraz wam dałam trochę dłuższy rozdział, bo pewnie dodam coś dopiero po egzaminach. :c
Jutro już finał finałów! Ja mam nadzieję, że Sovia obroni tytuł i wywiezie z Kędzierzyna złoty krążek :D Trzymam kciuki za chłopaków wszystkich, żaby się nie poddawali :)
A co do rozdziału, to dopiero następny będzie taki jak być powinien, ale może się nie obrazicie za to co napisałam wyżej :>
Czytam=komentuję :)
Pozdrawiam, Julka :*
No i wykrakała z tym pechem. Niezłą musiała mieć minę słysząc, że Krzysiek ma żonę o.O sama zapewne zbierałabym szczękę z podłogi siejąc przy okazji popłoch dookoła :D Lotek ma szczęście, że uszedł z życiem haha :D
OdpowiedzUsuńBiedny Krzyś :< Iwka zachowała się dosyć egoistycznie... ale wazne, że Lenka pomoże mu się pozbierać ;)
Dokładnie: MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA! SOVIA NAJLEPSZA JEST ;D!
Pozdrawiam :*
naranja-vb.blogspot.com
Amerykańskie szczęście Lotmana zawsze zadziała :D
UsuńNo Lencia pomoże, pomoże :D
liczę na relacje z meczu, Pat :)
pozdrawiam :*
Zapraszamy na naszego bloga :) http://blogzsiatkowkaprzezzycie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAa to Iwona jaka przystojniaczka , jak można zrobić coś takiego Igiełce nie wiem ... Boże ale świetny rozdział. I ja również pozwolę sobie zaśpiewać MISTRZEM POLSKI JEST SOVIA ! SOVIA NAJLEPSZA JEST ! SOVIE TRZEBA SZANOWAC! SOVIE CWKS !! POWODZENIA !!#4
OdpowiedzUsuńMoja siostra w siatkarskiej wierze! <3
UsuńNo nie Krzysiu nie powiedział jej, że ma żonę, nieładnie.Rozdział świetny, czekam na kolejny i zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Boże wygarli moje dzięciątka i Igła rozwalający mój system i kłótnie z sędziami o ile można było ich tak nazwać. Zapraszam również niniejszym Ciebie Julio na nowy rozdział volleyball-inspiratioon.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annie
O mateczko ja nie wierze, bo w końcu nie kibicowałam resovii sama, bo przybyła kawaleria moja siatkarska :D tak się mega cieszę, że cały czas podśpiewuję :)
Usuńa u ciebie na blogu to ja juz kończę czytać :D
Niby para międzynarodowa, ale żeby takie błędy? no masakra...
pozdrawiam, Julka
Oj, dlaczego Igła nie powiedział jej o żonie i dzieciach... Ale dobrze, że Lena rozumie sytuację i zajmie się Krzysiem :)
OdpowiedzUsuńNo to z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
A Tobie życzę powodzenia na testach! Ja przez to przechodziłam rok temu i, szczerze, to nie było się czym stresować :)
_Gratulacje dla Resovii (chociaż osobiście kibicowałam Zaksie, a sercem zawsze jestem z moją Skrą), ale jak widzę szczęśliwego Krzysia to serce też mi się raduje.. ;D
Pozdrawiam z Bełchatowa, Justyna.:)
Ja to wychodzę z założenia, że skoro Sovii się udało to i mi się uda :D
UsuńA czemu nie powiedział od razu? No faceci tak mają :)
pozdrawiam, Julka :)
Rozdział świetny jak zwykle :D nie mogę się doczekać kolejnego wpisu o którym możesz mnie poinformować :D
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam do siebie na nowy :D
http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
http://4volleyball44.blogspot.com/
Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znak :D
Pozdrawiam gorąco!! :)
Wpadnę wpadnę i dzięki za miłe słowa, ale dopiero jakoś po egzaminach :)
UsuńKrzysiek! Jak mogłeś?
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się jej i to zaraz!
Oni muszą być razem! Jest pomiędzy nimi taka chemia więc muszą!
Aj ten Krzysiek...
Możesz informować mnie o nowych rozdziałach?
Dziękuję z góry i zapraszam do siebie na 16 ;3
www.aloone321.blogspot.com
Jasnę, że będę informować, ale niestety egzaminy, więc nie mam teraz zbyt wiele czasu :<
UsuńNie obwiniajmy Krzysztofersa to nie jego wina! :)
Jołjołjołjoł zapraszam cię wariacie na nowy czakaraka u mnie pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam człowiek prosto z ulicy Annie