środa, 3 kwietnia 2013

Roz.2- Lenka i Krzysiek, jako.. niańki

Robiąc sobie poranną kawę, uświadomiłam sobie, że głos, który słyszałam wczoraj w słuchawce to był głos Krzyśka. Coś od razu mi się w nim spodobało, nie do końca jednak wiem co. Z tej zadumy wyrwał mnie dźwięk dzwonka: black and yellow, tarara.  Spojrzałam na ekran, nieznany numer. Zastanawiałam się chwilę czy odebrać. Przycisnęłam w końcu zieloną słuchawkę
-Słucham?- zapytałam niepewnie , trzymając w rękach kubek parującej kawy
- Lenciaaa, możemy do ciebie przyjść na śniadanie, bo ten głupek ma pustą lodówkę- po drugiej stronie jęczał Michał Kubiak
- Matko, sieroty! Co byście beze mnie zrobili?- zapytałam
- Dawno byśmy umarli!- krzyknął do słuchawki Zbyszek, pewnie ustawili mnie na głośnik
- To wpadajcie jak jesteście bardzo głodni, dzisiaj mistrzyni kuchni serwuje omlety- uśmiechnęłam się do siebie
- Pycha! Za minutę będziemy!- odparł radośnie Kubiak i się rozłączył
Pokiwałam tylko głową i ogarnęłam troszkę kuchnie, bo panował w niej niezły burdel. Zadzwonił dzwonek, więc poszłam otworzyć drzwi. Moim oczom ukazał się bardzo dziwny widok. Chłopcy przyszli... w piżamach! Krótkie bokserki, bluzki, kurtka i buty.
- Nie zimno wam!?- aż krzyknęłam
- Co ty, na dworze jest cieplutko!- uśmiechnął się Zibi, dotykając mnie swoją ręką. Pisnęłam, była lodowata!
- Fajne mieszkanie, dużo w nim przestrzeni- ocenił Kubi, który był tu po raz  pierwszy.
- A dziękuje, sama je sobie zaprojektowałam- uśmiechnęłam się do niego, prowadząc do kuchni.
Kiedy weszliśmy, Zbyszek leżał już rozwalony na swoim ulubionym krześle, popijając moją kawę.
- Hej, to moja! Tam masz czajnik, tam jest kran z wodą! Resztę chyba ogarniesz!- podeszłam, odebrałam mu kubek i pokazałam język. Po moich słowach zaburczało im obu w brzuchach. Zaśmiałam się  zabrałam się za śniadanie. Z niecierpliwością czekali, postukując palcami o blat stołu. W końcu z dumą oświadczyłam
- Podano do stołu!- stawiając przed nimi talerz parujących omletów, słoik dżemu i kubki z kakao.
-Matko, jak mi tego brakowało!- rozmarzył się Kubiak, jedząc już drugiego omleta
- Trzeba nas było odwiedzić, a nie teraz narzekasz- wytknęłam mu
- Nadal się na mnie o to złościsz?- spytał, robiąc smutną minkę
- A powinnam? - spytałam
- Lenuś no ja cię przepraszam, ale ja miałem treningi i wiesz, nie było jak przyjechać- zaczął się tłumaczyć, a ja mu przerwałam
- Nawet mnie nie przytuliłeś, ty zimna istoto bez uczuć!- załkałam
Zerwał się z krzesła, podbiegł do mnie i mocno przytulił. Tak chwilę staliśmy,a Bartman szybko nas podsumował
- Dzieci, duże, ale nadal dzieci- popił kakao
- Bardzo dziękujemy za pyszny posiłek, zapraszamy jutro do nas!- oświadczył Kubiak
- O, to ty zostajesz w Rzeszowie?- zapytałam, zdziwiona
- Ja bym nie został? Bartman ma urodziny w końcu nie?- szturchnął go w żebra
Zrobiło mi się gorąco! Zapomniałam o jego urodzinach! Z tego wszystkiego zdjęłam moją koszulę.
- DZIEWCZYNO CO CI SIĘ STAŁO W RĘKĘ?!- krzyknął przerażony Kubiak. Spojrzałam na nią i sobie przypomniałam, że Michał nie widział mojego rękawa.
- A no wiesz, wpadłam do salonu i tak jakoś wyszło- machnęłam tylko rękę. Zauważyłam, że Zbyszek gada z kimś przez telefon.
- No stary, ja i dzieci? Poproś lepiej Krzysia! Czekaj, zapytam- przyłożył rękę do słuchawki- Lena, dzwoni Piotrek, ma sprawę
- No, jaką?
- Muszą z Julką wyjść na dwie godziny, a nie ma kto się zając Michasią, nie dałabyś rady?
Zastanowiłam się chwilę. W sumie czemu nie? Lubię dzieci, a mała wydawała się urocza.
- Jasne, powiedz im , że z wielką chęcią- uśmiechnęłam się
- Wpadnie, dobra to zadzwoń jeszcze do niego, do zobaczenia na meczu.
- Powiedz mi tylko, gdzie on mieszka, ten Piotrek- poprosiłam go. Podał mi nazwę ulicy i numer domu, po czym, pozmywali po sobie, kiedy ja się ubierałam i malowałam.
- No to powodzenia z małą, słonko- pożegnał się ze mną Zbyszek
- Dasz sobie radę, wierzę w ciebie! - przytulił mnie Michał
- Idźcie już, bo zaczynam wątpić w ten pomysł- ostrzegłam ich. Pomachali mi jeszcze i ruszyli w piżamach do domu.

Na moim Maleństwie szybko dotarłam pod wskazany adres. Dzielnica była bardzo ładna, nowe domki szeregowe, bardzo rodzinne. Idealne miejsce do wychowania dziecka. poszukałam domu z nr.1 i zapukałam do drzwi. Po chwili pojawił się w nich Piotrek.
- Cześć, bardzo ci dziękuję, że się zgodziłaś! Ratujesz nam życie!
- No bez przesady Piotrek, to zwykła pomoc - uśmiechnęłam się do niego
Zobaczyłam, że Julka schodziła właśnie z dziewczynką ze schodów. Uśmiechnęła się do mnie, a ja nie pozostałam jej dłużna.
- Jesteś wielka, każdego, którego pytamy nigdy nie chce z nią zostać- powiedziała, podając mi ją
- Czemu? To taka słodka istotka- powiedziałam, uśmiechając się do małej
- Widzę, że chyba cię polubiła. Nie płacze, ani nic- powiedział Nowakowski, podając żonie płaszcz
- Ma się ten urok osobisty!- mrugnęłam do nich
- Igła zaraz będzie, więc nie będziesz z nią sama- poinformowała mnie Julka. Kiwnęłam głową na znak, że przyjęłam  Zastanawiałam się tylko co to za Igła? Pewnie jakaś koleżanka Julki. Nowakowscy ubrali się i pożegnali z nami. Zostałyśmy z Michaliną we dwie. Czekałyśmy na tajemniczą Igłe. W końcu zadzwonił dzwonek, a ja poszłam otworzyć drzwi, zostawiając małą na łóżeczku. Stanął w nich... Krzysiek!
- Cześć! - krzyknął i wszedł do środka. Cały czas będąc w szoku, zamknęłam za nim drzwi.
- Co ty mi się tak przyglądasz?- spytał, wieszając kurtkę
- Zastanawiam się czemu mówią na ciebie Igła- przyznałam
- Serio? Kurde, pierwszy raz mi się to w życiu zdarza- podrapał się w głowę- To przez moje nazwisko, Ignaczak
Potrzebowałam kilku minut, żeby to sobie ogarnąć, po czym wybuchnęłam głośnym śmiechem.
- No i wszystko jasne! Chodź, idziemy do naszego aniołka!- złapał mnie pod rękę i pociągnął do pokoju. Na jego widok mała się roześmiała, cichutkim śmiechem, który brzmiał jak dzwoneczki. Chyba bardzo lubiła Igłe.
- Kurde, ale masz podejście. Widać, że ona cię ubóstwia- przysiadłam się do nich i pomogłam układać im klocki
- Dzieci mnie kochają, no i nie tylko dzieci- puścił mi oczko. Zachichotałam, bo wyglądał przy tym bardzo komicznie.
- Krzysiu, ty mój amancie, zobacz lepiej czy moją wodę, bo chętnie bym się czegoś napiła- powiedziałam, dźgając go w żebra. Skrzywił się teatralnie, ale poszedł do kuchni. Coraz bardziej zaczęłam go lubić. Wydawał się taki szczery, a przy tym zabawny i niewinny jak małe dziecko.
- Napoje podano!- powiedział Krzysiek, podając mi szklankę wody
- Jakiż ty szarmancki. Zakochać się można- wyszczerzyłam moje kiełki
- Proszę bardzo! Jestem otwarty na propozycje-  powiedział, rozkładając ręce. Pobawiliśmy się jeszcze chwilę z Miśką, a potem usiedliśmy na kanapie, a małą położyliśmy do łóżeczka. Wybrałam książeczkę pod tytułem : " Śpiąca królewna" i zaczęliśmy ją czytać, najpierw ja, swoim spokojnym głosem, a potem Krzysiu tym ciepłym, cichym głosem, który tak lubiłam od wczoraj. Oparłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy, a on czytał nadal:
...wtedy królewicz wziął księżniczkę w ramiona i złożył na jej ustach pocałunek, a potem zły czar prysł...
Zakończył naszą bajkę, a ja odjechałam, z głową na jego ramieniu. Poczułam, że kładzie swoją głowę na mojej, a chwilę później spał razem ze mną i Michaliną. W takim stanie zastali nas Nowakowscy, którzy w końcu wrócili. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 16. Pożegnaliśmy się z naszymi gospodarzami i ruszyliśmy w stronę naszych pojazdów. Nagle wpadłam na pomysł
- Hej, Krzysiu! Nie chcesz się przejechać?- wskazałam na motor
Stanął koło mnie w sekundę.
- A mogę? Tyle, że ja nie umiem na tym jeździć- zmartwił się. Wyjęłam tylko drugi kask i podałam mu go.
- Nakładaj, jedziemy na halę- poinstruowałam go
- A możemy najpierw do mnie do domu/ Zabrałbym torbę?- spytał
Kiwnęłam głowę, zapinając kask.Wsiedliśmy na moje Maleństwo i ruszyliśmy. Pół godziny później byliśmy pod Podpromiem.
- I jak? Podobał się?- zapytałam
- Bardzo! A w drugą stronę też mnie odwieziesz?- spytał radośnie
- Nie ma problemu- pokiwałam głową i weszliśmy na hale.






Bum szakalaka! Mamy drugi rozdział, w którym totalnie nie wiedziałam co mam napisać  Zostawiam was z nim, a sama lecę pisać rozprawkę i kuć edb :/ Zachęcam do komentowania i zostawiajcie mi linki do blogów, a na pewno zajrzę! ;)
pozdrawiam, życzę miłej lektury, Julka

16 komentarzy:

  1. Rozdział genialny.Dodaj jutro następny.Proszę ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi :) Nie wiem czy mi się uda, bo poprawy mnie gonią, niestety :/
      Ale niczego nie obiecuję! :)

      Usuń
  2. Super !! :D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział.
    Jak chcesz to wpadnij do mnie. Zapraszam :) http://tojasiatkowkatwojamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To teraz komentarz dodam ja :) No widzę ,że jest Krzysztofeerson i to bardzo dobrze ;) Jazda na motocyklu dlaczego nie :) Świetnie ,czekam na więcej :) A tymczasem zapraszam na mój nowy projekt pisany razem z Zoo Zoolką volleyball-inspiratioon.blogspot.com Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohohoh, Annie droga! ;)
      Zaskoczyłaś mnie, zajrzę jak będę mogła najszybciej! obiecuję ;>
      pozdrawiam,Julka

      Usuń
  4. Ej, super! Połączyłaś dwie historie. Starego bloga i nowego. Podoba mi się! :)

    Omlety zawsze spoko. Wiedziałam, ze Zibi i Kubiak to ofiary, ale żeby aż takie haha :D Ciekawa jestem co to będzie się działo jak Lenka do nich wpadnie ;D Mała imprezka ;D?

    No, Panie Krzysztofie... toż to jawny flirt! :)
    Widać, że wpadła mu Lenka w oko :) do tego świetnie się razem dogadują... nooo, to może być genialna historia ;>
    Z resztą... jestem tego pewna, że będzie genialna ;* przykład - poprzednie opowiadanie ;)

    Czekam na wiecej i zapraszam do siebie na nówkę ;*
    Pozdrawiam :*

    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie umiałam się rozstać z Nowakowskimi to się nimi pocieszę troszkę :)

      Omlety o każdej porze dnia i nocy! <3 Zbychiał to lepiej nie mówić XD

      Nie flirt! Lekka gadka przy pilnowaniu dziecka :D

      Przestań mi tak słodzić, bo coś rozwalę w opowiadaniu i się popsuje :<
      ale dziękuję za uznanie :*

      Usuń
    2. Ja miałam podobnie... Smutno mi było, że muszę zapomnieć o Piotrku i Julce... a tu takie miłe zaskoczenie :D!

      Nic nie rozwalisz, nawet tak nie mów :D!

      Ja jestem w sektorze zielonym, chyba F dokładnie ;D a Ty gdzie trafiłaś ;D?

      Usuń
    3. Sektor niebieski z tego co pamiętam to chyba B :D W każdym bądź razie rząd 1, ale nawet nie wiem jak to na hali wygląda XD

      Usuń
  5. Dobry flirt zawsze spoko. Podoba mi się ten pomysł połączenia dwóch blogów. Świetnie! Czekam na następne rozdziały, które na pewno będą równie wspaniałe ;3
    http://www.aloone321.blogspot.com/
    PS Proponuje usunięcie tych cyferek i literek przy dodawaniu komentarzy, bo to utrudnia pracę ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się nie zawieść! :D
      A co do tych cyferek i innych to próbowałam się tego pozbyć, ale iestety coś mi się powaliło tam :/

      Usuń
  6. Jakie flirty, kuurcze.;D
    Połączenie dwóch blogów, hmm.. Może być ciekawie. I będzie.;D
    Czekam na następny. Informuj mnie jakbyś mogła, prooszę. ;♥
    169141613.blogspot.com
    Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, poinformuję :)
      Bardzo dziękuję za opinie! :>

      Usuń
  7. U nas pojawiła się jedyneczka volleyball-inspiratioon.blogspot.com
    Pozdrawiam serdecznie//Annie

    OdpowiedzUsuń